Samorząd lokalny to wspólnota wszystkich jego mieszkańców – bez wyjątku.
W Gminie Łańcut powyższa zasada nie jest przestrzegana.
W ostatnim tygodniu na komercyjnym portalu niektórzy mieszkańcy – ci którzy jeszcze nie zostali przez obecnego wójta zablokowani, mogli obejrzeć relacje ze spotkań wójta z przedstawicielami organizacji wiejskich, samorządowcami i pracownikami Centrum Kultury Gminy Łańcut.
Na spotkaniach prezentowane były wizualizacje nadchodzących inwestycji w Albigowej, Kosinie, Głuchowie.
Dlaczego na spotkania zostali zaproszeni tylko „wybrani” przedstawiciele organizacji społecznych?
Czyżby te inwestycje były budowane tylko dla nich?
Dlaczego przewodniczący i członkowie rad sołeckich nie byli poinformowani o spotkaniach?
W Głuchowie przewodnicząca rady sołeckiej Beata Krawiec nie została zaproszona.
Dlaczego nie zaproszono wszystkich członków rad sołeckich Albigowej, Kosiny i Głuchowa?
Jakim prawem radni obecni na spotkaniach, nie poinformowali innych radnych z tych miejscowości?
Czy czują się ważniejszymi i lepszymi od pozostałych radnych tylko dlatego, że startowali z list obecnego wójta?
Wybrany głosami mieszkańców radny Jacek Albigowski nie był zaproszony. Gdzie jest szacunek do jego wyborców?
(Pre)kampania wyborcza zamiast konsultacji
Kluczem do odpowiedzi na powyższe pytania są zbliżające się wybory samorządowe.
Za chwilę mieszkańcy przekonają się, czy większość z osób widocznych na zdjęciach nie będzie kandydować do nowej rady gminy Łańcut z list komitetu wyborczego Jakuba Czarnoty.
Czy to nie jest darmowa promocja „swoich”?
Wykluczanie części mieszkańców z konsultacji z władzami gminy, to prowadzenie agitacji wyborczej za nasze (publiczne) pieniądze. Wybiórcze zapraszanie (prezentacja) wybranych przedstawicieli wspólnoty samorządowej to nie konsultacje władzy z mieszkańcami. To wyraźna agitacja wyborcza przyszłego komitetu wyborczego wójta.
Czy tak jest? – niebawem się przekonamy.